No no, taka muza musi nieźle Cię  od rana nastrajać Nie znałam, ale brzmi zachęcająco!

Zazwyczaj, kiedy jestem na forum w tle pobrzmiewa u mnie Trójka (dawne miejsce pracy naszego Tomasza). W muzyce cenię różnorodność, jestem otwarta na rózne nowości muzyczne, a dzięki Trójce odkrywam sporo interesujących utworków, których często nie słychac w żadnym innym miejscu. Piosenka, która jest moim hitem wakacyjnym to:
MUSE-Map of the problematique- Polecam! 

Poza tym ktos kiedys powiedział, że: ''Muzyka jest scenografią uczuć'' i zmienia się w zalezności od nastroju. Dla mnie od dawna najlepszym lekarstwem na stres jest Sting, Grzegorz Turnau, A.M. Jopek i Sade

Słucham muzyki  głównie z RMF-u, nie mam jakichś wygórowanych gustów , ale lubię też poezję spiewaną. Z tego gatunku najbardziej poezję zaadaptowaną przez Niemena; "Wspomnienie, "Bema pamięci żałobny rapsod, mam jeszcze płyty winylowe z  tymi piosenkami. Dawno ich nie słuchałam, bo trzeba by odszukać  i doprowadzić do stanu używalności adapter, ale chyba to zrobię, bo jak pięknie brzmi; " Mimozami jesień się zaczyna, złotawa .....A za oknem listopadowa szaruga....

O tak, poezja śpiewana bardzo pozytywnie nastraja. Ten gatunek najbardziej lubie w wykonaniu Grzesia Turnaua! Jego brzmienie i aranżacje są boskie! a już całkowicie rozklejam się przy utworze BRACKA- ''Gdy zagadka istnienia zmusza mnie do myślenia''...
Polecam jego ostatnią płytke HISTORIA PEWNEJ PODRÓŻY z utworami Grechuty w jego interpretacji

Ostatnio edytowany przez ALINA (2007-09-05 20:48:15)

Wchodząc na forum nie słucham póki co nieczego, bo korzystam z komputera siostry, a ona ma inny gust. A mówiąc już o gustach...widzę, że ja w całkiem innych klimatach osiadłam niż wy
Dla mnie muzyką nad muzykę jest zawsze i wszędzie JAZZ. Szczególnie w wykonaniu John'a Coltrane, Milesa Davies'a, Oscara Petersona i do tego lekko bepopowy Thelonious Monk. Wśród kobiet Ella Fitzgerald z pięknym niskim głosem i Norah Jones.
Ewentualnie czasem blues (lub zamiennie soul) w wykonaniu nieśmiertelnej Tracy Chapman i Erykah Badu.
Kiedyś uważałam, że ta muzyka jest tylko na "doła", teraz wiem, że przy pięknym brzmieniu saksofonu można przesiedzieć najcieplejszy i najradośniejszy dzień w roku.
A kiedy jazz mnie już znudzi włączam stary dobry polski Kult albo Dżem. Albo po prostu RMF.
A na imprezach bawię się przy wszystkim, ale najchętniej do starych hitów z lat 80.

No i co??? Znajdę jakąś pokrewną jazzolubną duszę?! :-)

A ja puściłabym Mu PO PROSTU Wasika...

"Kiedy dotykam Cię potajemnie nic nie zostaje ze mnie....ze mnie....."

ech....posłuchajcie jesli nie znacie i będziecie wiedziały o co chodzi..Jest cudowna...

A to mi z Tomaszem kojarzy się tylko piękna ballada Norah Jones pt. "Sunrise". Ilekroć ją słyszę mam wrażenie, że Tomek to jest to słoneczko z teledysku do tej piosenki. On też jest taki... słoneczkowaty :-P

PS. Też byłam urzeczona koncertem Norah, Alina :-D To był balsam dla moich uszu. A moja mama powiedziała, że smuciła jakby jej kot zdechł ;-P

Ostatnio edytowany przez Saska (2007-09-08 20:06:03)

Dokładnie. W moim otoczeniu niestety panuje pogląd, że jazz to ogólnie same smuty. Jedynie moi najlepsi znajomi potrafią mnie zrozumieć. Cieszę się, że ty też lubisz Norah. Popatrz jakie my biedne jesteśmy! Nikt nas nie rozumie :-P